RedoraN :: Internetowa Gra MMORPG przez przeglądarkę

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

#1 2016-07-13 11:28:11

Maelui
Użytkownik
Dołączył: 2016-05-04
Liczba postów: 22
Windows 7Chrome 51.0.2704.103

I wojna Ery Nowej Krwi- Narada

Pierwsza narada wojenna
Ankh Morpork, Masquerade, Akademia Wojny Ankh, Magiczna Twierdza

Naznaczona Przez Chaos przebiegła wzrokiem po zgromadzonych w sali narad sojusznikach. Oblicze wojowniczki nie zdradzało zbytnich emocji jednak w środku aż w niej wrzało. Trawił ją tak znajomy i utęskniony ogień, który sprawiał, że jej egzystencja miała w ogóle sens. Wojna. Posmakowała tego słowa w swoich myślach, a jej kąciki ust mimowolnie podniosły się w górę. Zasiedli przy ogromnym dębowym stole w domu Imrahila Bannemore. To na jego zaproszenie stawili się wszyscy przedstawciele sojuszu. Siedziała po prawej ręce swojego męża, czyli tam gdzie najlepiej się czuła. Wykonywała rozkazy w zasadzie bez słów sprzeciwu, o ile były to sensowne pomysły.
Przypomniała sobie poprzedni wieczór, gdy po upojnej nocy na Arenie,Vain powiedział, że ma dla niej prezent z okazji ślubu. Upragnioną wojnę.
Chciałaś wojny, to masz.
Gdy wszyscy delegaci nieco uspokoili swoje zapędy głos zabrał Imrahil.
-Witajcie na naszej pierwszej naradzie wojennej. Omówimy tu dokładnie strategię ofensywną i defensywną. Ataki klanowe już się zaczęły i cieszę się, że dotrzymaliście warunków sojuszu i przybyliście na wezwanie Ankh.
Obserwowała uważnie pana Bannemore. Jeden z najlepszych walczących w krainie...No nic...Dorwę Cię po wojnie.
Z wcale nie ukrywaną niechęcią, spojrzała na przywódcę klanu Magiczna Twierdza. Jej sprzeczka z Darhinnoxem odbiła się echem po Redorii, już na początku ery. Nie zapomni mu tych nocy, które musiała spędzić w więzieniu, a jego przydupas Hastin, przychodził pod więzienne kraty i bezczelnie śmiał się jej prosto w twarz.
-Czemu nikt mi nie powiedział, że mamy sojusz z MT? -spytała cicho Vaina, nachylając się do jego ucha, lecz nie spuściła wzroku z Darhinnoxa.
-Bo zrobiłabyś awanturę na całą krainę. - skwitował krótko jej mąż i wyszczerzył zęby w cynicznym uśmieszku numer jeden. -Znam ten Twój wybuchowy charakterek. A teraz siedź cicho i ucz się.
Wojowniczka prychnęła. Nie lubiła, gdy się ją lekceważyło
-Kobiety biorące udział w wojnie są zawziętsze od mężczyzn i skłonne doprowadzić logikę wojny do jeszcze bardziej logicznej krańcowości.Pamiętaj o tym mężu.

Po omówieniu strategii ofensywnej i obrony oraz po podziale obowiązków między klany, przystąpiono do obmyślania innych działań, które mogłyby zaszkodzić wrogom.
-Może przekupmy ich najlepszych wojowników?
-Nie zniżajmy się do ich poziomu
-Terroryzujmy ich na arenie?
-Czemu nie. Koś ich mała.
-A może blokada handlowa? - Oczy wszystkich zwróciły się w stronę Amrasa.
-Właśnie miałam to proponować, ale nie znam zbytnio sposobu funkcjonowania w tej krainie. - odezwała się Maelui- Tam, skąd przybyłam wojny wygrywało się właśnie handlem. Nakładano blokady na sprzedaż mikstur i uzbrojenia a także na korzystanie ze świątyni. Bez uzbrojenia,mikstur i możliwości treningu wrogowie byli bezsilni. Tym sposobem powaliliśmy dużo większy niż mój klan.
Dodatkowo atakowało się druidów, osłabiając ich tym samym, ale tutaj nie da się tak robić.
Elfka uśmiechnęła się do wspomnień z poprzedniej krainy i czasów Wojny z Krukami.
-To dobry pomysł...- rzekł Imrahil i pokiwał głową ze spokojem.
-Wystosujcie noty do druidów klanowych oraz rzemieślników. - kontynuowała Maelui-Muszą wycofać oferty z rynku oraz zaprzestać handlu z członkami wrogich klanów. Po paru dniach będą się skręcać niczym dżdżownice na rozgrzanym piasku. Większość ich członków to magowie, którzy chleją więcej mikstur niż Vlad w karczmie.
-W tym momencie druidzi będą stratni- słusznie zauważył jeden z sojuszników-Jak im to wynagrodzimy?
Maelui wzruszyła ramionami.
-Cel wojny może być sprawiedliwy, ale środki nigdy. - Maelui uśmiechnęła się dość upiornie.
Jakoś nie miała w zwyczaju się przejmować, czy ktoś będzie poszkodowany. Chciała za wszelką cenę wygrać tę wojnę i nie zamierzała oglądać się za siebie.
Immrahil podniósł rękę uciszając powstały gwar.
-Ja się tym zajmę. Zrobię kilka obliczeń, prześlę oferty...Zobaczymy jak to wyjdzie.


A wyszło doskonale. Dokładnie tak jak przewidziano podczas narady. Już po 4 dniach widoczny był spadek handlu miksturami. Ten kto je miał oszczędzał jak tylko mógł. Chodziły pogłoski, że sam Gromph Baenre odszedł z klanu z powodu braku mikstur. Podobno widziano go w karczmie jak spijał z podłogi miksturę many, zupełnie jak alkoholik, któremu wylało się ostatnie wino...


Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem umiejętności. Szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki.
Sun Tzu – Sztuka Wojny


Eternal pleas This blood lust in me
Terrors of night Are far from over
Immortal pain  It thrusts in your veins
Drink death of me And live forever

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
alex - blackmaskarpg - avstory - cb - charlottetown